Za czasów PRL były podobno takie koszulki z napisem na przodzie: "nie lubię ruskich" a na plecach "pierogów". Ja też myślałam, że nie lubię ruskich, ale żyłam w błędzie. A ponieważ pewna ważna dla mnie osoba uwielbia pierogi ruskie wiedziałam, że nie będzie od tego ucieczki i że lepiej nauczyć się je robić tak, żeby wszystkim smakowały. Przepis jest składanką dobrych praktyk różnych kobiet robiących pierogi w naszej rodzinie:)
Ciasto:
- 0,5 kg mąki pszennej
- bardzo ciepła woda - ok. 230 ml
- 1 żółtko
- 1/2 szklanki oleju
Wyrobić ciasto. Jest gotowe, gdy nie klei się do rąk i daje się łatwo formować.
Farsz:
- ziemniaki
- twaróg
- sól, pieprz
Trudno mi podać dokładne proporcje, bo zawsze robię na oko. Czasami więc wychodzi farsz bardziej ziemniaczany a innym razem bardziej serowy. Co kto lubi:) Ugotowane ziemniaki dokładnie rozgnieść z twarogiem, doprawić solą i pieprzem (dodaję sporo, bo lubię dość ostry farsz). Można też dodać do farszu uduszoną cebulkę i czosnek. No i najlepsza część czyli lepienie pierogów... Po pierwsze: warto zatrudnić pomocników:) Są dwie szkoły. Dzielimy ciasto na kilka części, rozwałkowujemy dość cienko i wycinamy szklanką koła. Lub drugi sposób, który osobiście wolę, odrywam sobie z ciasta odrobinkę, robię kulkę, którą rozwałkowuję. Jest też pewien sprytny sposób na sklejanie pierogów. Brzegi smaruję wodą i sklejam a następnie dociskam widelcem - jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby któryś się rozkleił. Wrzucamy do gotującej się wody partiami, są gotowe po minucie od wypłynięcia. Pierogi czekające w kolejce na gotowanie przykrywamy ściereczką, żeby nie obeschły. Podawać z duszoną cebulką.
Smacznego!
Monika
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja jeszcze nie robiłam nigdy. Może przez to, że moja mama jest mistrzynią, co mnie trochę onieśmiela :)
OdpowiedzUsuńO! No to pięknie. Może zapytaj mamę jakie ma patenty na pierogi. Też chcę być pierogową mistrzynią:)
OdpowiedzUsuńja póki co zrobiłam pierogi na wigilię, jadalne były ale do mojej mamy mi daleko :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że ten olej nie dodaje się w takiej ilości do ciasta, tylko ze dwie łyżki? :)
OdpowiedzUsuńJa dodaję właśnie w takiej ilości. Dzięki temu ciasto jest sprężyste, można dać do pierogów bardzo dużo farszu i spokojnie się skleją i nie rozpadną podczas gotowania. Wiem, że niektórzy zamiast oleju dodają masło. Taka ilość oleju dla mnie też była dość zastanawiająca jak je robiłam pierwszy raz, ale wszystko pięknie się udało.
OdpowiedzUsuńAle mi wyszło jakieś takie tłuste, nie dało się z nim nić zrobić i wylądowało w koszu... :P spróbuję jeszcze raz w takim razie :)
OdpowiedzUsuńO, przykro mi... Hmmm, zastanawiam się, gdzie może być problem... Może za krótko wyrabiałaś ciasto? Trzeba je naprawdę dobrze wyrobić - to czasami kosztuje ból rączek:) Wtedy olej ładnie się połączy z resztą składników i ciasto będzie bardzo plastyczne. Dzisiaj właśnie dostałam zamówienie na pierogi na obiad. Przyjrzę się temu przepisowi i być może dodam jakieś pomocne sugestie/ uwagi.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy coś mogę dodać, robiłam wczoraj według tego przepisu i wszystko było w porządku. Wszystko do michy i dobrze wyrobić - to moja jedyna rada:)
OdpowiedzUsuńSpróbuję jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuń